Te ciastka są całkowicie nietuczące, bo nie zaliczają się do słodyczy, tylko do antydepresantów. Nie warto zatem zawracać sobie głowy liczeniem kalorii. Ciastka zainspirowane są ostatnim sezonem serialu "Jak poznałem waszą matkę" i zawdzięczają swoją nazwę temu, że zbyt trudno się im oprzeć. Zapach karmelu i orzechów rozchodzi się podczas pieczenia po całym mieszkaniu. Upieczone i wystudzone ciastka można przechowywać spokojnie około tygodnia w szczelnym pojemniku. Specjalne podziękowania dla Kasi za podesłanie przepisu wraz z próbką do degustacji.
Składniki (36 sztuk):
- 250 g masła (w temperaturze pokojowej)
- 250 g cukru
- 250 g brązowego cukru
- 250 g masła orzechowego
- 2 jajka
- 500 g mąki
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 36 kęsów ulubionego batona karmelowego w czekoladzie (u mnie Milka Caramel)
Oba rodzaje masła i oba rodzaje cukru utrzeć mikserem na gładką masę. Dodać jajka oraz ekstrakt waniliowy i wymieszać do całkowitego połączenia. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, dodać sól i połączyć dokładnie z masą. Przykryć ciasto folią i odstawić na 30 minut do lodówki. Po tym czasie każdy kęs batona zawinąć w kawałek ciasta (mniej więcej 2 łyżki) i uformować kulkę. Gotowe porcje ułożyć na wyłożoną papierem blachę zostawiając co najmniej 7-8 centymetrowe odstępy między kulkami (pod wpływem temperatury dość mocno się spłaszczają). Piec w piekarniku rozgrzanym do 185 stopni przez 13-15 minut do lekkiego zrumienienia. Po wyjęciu z pieca odstawić do ostygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz