Przepis powstał pewnego deszczowego dnia z czystego lenistwa ;). W lodówce było niewiele poza smażonymi dzwonkami łososia z poprzedniego dnia, a pogoda zniechęcała do wyjścia do sklepu. Wyszło całkiem nieźle (tak mi się wydaje) i wracam do niego od czasu do czasu. Całość zajmuje tyle czasu ile jest potrzebne do ugotowania makaronu. Kolendrę można zastąpić natką pietruszki lub koperkiem.
Składniki (2 porcje):
- 200 g łososia
- 300 ml słodkiej śmietany (12%)
- 200 g makaronu
- 1 łyżka posiekanej świeżej kolendry
- sól i pieprz
Makaron ugotować w osolonej wodzie. Umytego łososia przyprawić solą i pieprzem i usmażyć bez tłuszczu, upiec lub ugotować na parze. Oddzielić skórę i ości. Mięso rozdrobnić widelcem. Wrzucić na patelnię i podgrzać. Wlać śmietanę i doprowadzić do wrzenia. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Gorący makaron polać sosem i posypać kolendrą.
apetyczne są te kolory :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
No to ja tez chcialabym tak poleniuchowac i wymyslic cos rownie smacznego..
OdpowiedzUsuńłosoś z makaronem to zawsze udane połączenie.
OdpowiedzUsuń